
Czy macie czasem tak, że w natłoku zajęć i obowiązków nagle przypominacie sobie o swoich potrzebach ale równie szybko porzucacie tą myśl hen daleko? Powiem Wam szczerze, że przez ostatnich kilka miesięcy miałam bardzo dużo takich sytuacji! Na rzecz mojej rodziny czy czegoś co było po prostu absorbujące, często porzucałam myśli o sprawieniu sobie radości. Nie dawałam sobie odsapnąć a chroniczne zmęczenie przytłaczało mnie coraz bardziej. Zapominałam o tym, że małe radości stale budowały mój nastrój który był na wysokim poziomie. Bez wątpienia mogę stwierdzić, że nieświadoma rezygnacja z tego nie była dobra. I dopiero gdy przypomniałam sobie o tym, że też powinnam sprawić sobie przyjemność, robiło mi się lepiej. Pomimo niesprzyjających okoliczności gdzieś tam daleko w głowie siedział mój kobiecy egoizm który musiał w końcu znaleźć swoje ujście. Czy znalazł? Oczywiście!
Social Icons