Święta! Photo diary

26 grudnia 2019

Święta, święta... i po świętach! Na ten cudowny okres czekałam przez kilka miesięcy. Pisałam Wam już chyba, że jestem tak bardzo zafiksowana świętami, że plany robiłam już w październiku?! To pora Was zagiąć tym, że... już wiem, jak bym chciała przygotować się do następnych świąt :D Już z Julką ustaliłyśmy, że dostanie mini choinkę do swojego pokoju i będzie mogła ją udekorować takimi bombkami jakie chce, a ja kupię piękny pachnący świerk. W tym roku choinka jest wypasiona, w przyszłym roku będzie skromniejsza, i będzie na niej więcej starych ozdób. Już ja się o to postaram! :)


Choinka w wazonie to pikuś przy tym, co kupiliśmy na targu choinek. Przez wybór mojego dziecka trochę się wykosztowałam (:D), ale efekt robił naprawdę duże wrażenie! Zresztą możecie to zobaczyć w tym wpisie...



Na chwilę przed Wigilią w drodze do lekarza odwiedziliśmy park w naszym mieście, który był zamknięty przez długie miesiące. Miasto podjęło się jego rewitalizacji, a całość naprawdę powala. Na dodatek ogromna choinka jest absolutnym sztosem! Mam nadzieję, że w następnym roku będzie podobnie :)




Nie wiem czy Wam mówiłam, ale w tym roku sama organizowałam Wigilię u nas w domu. Zaprosiłam całą rodzinkę już miesiąc temu, i choć byłam pozytywnie nastawiona, to złapał mnie mały kryzys. Nie chciałam tysiąca potraw bo wiedziałam, że ciężko będzie to zjeść. Na dodatek moja mama rozchorowała się poważnie, i całe święta spędziła na antybiotyku w domu. Mimo wszystko było naprawdę fajnie - dominował gwar i ruch a to lubię - zawsze marzyłam o tym, żeby urządzić w domu kolację Wigilijną i żeby było właśnie tak!


Uwielbiam pobliski bazar!


Wieniec przygotowałam sama i zajęło mi to nieco ponad godzinkę. Było warto, w następnym roku takich ozdób będzie więcej :)


A to zdjęcia z 2014 roku. Taką choinkę chcę mieć za rok :)


Nasze ozdoby choinkowe - w przyszłym roku część idzie dla naszego maleństwa!


Własnoręcznie zrobiony karmelowy sernik z pomarańczami dla mojej mamy :)


Nasze prezenty pod choinką. Wieczorem było ich już tyle, że nie było jak ich tam wkładać! :D


Detale :)


Tradycyjny karp. Niespecjalnie przepadamy za tą rybą, ale cytryna i przyprawy załatwiają wszystko :D Mamy jeszcze tackę zamrożonego karpia w zamrażarce i za kilka dni zrobię Julce jeszcze raz to...


Wyszło niesamowicie pysznie!


Wigilijny stół a na nim sałatki - jarzynowa i śledziowa. Powiem Wam, że wbrew pozorom wcale nie obżarłam się na kolacji Wigilijnej. Najwięcej jedzenia trafiło do mojego brzucha wczoraj! Dziś czuję się taka ciężka... więc na obiad zrobiłam sałatkę ;)



Leśne zdjęcie :)


Urocza ławeczka za domami centrum w Warszawie. 


A na koniec ja i mój nowy sweter. Po tych świętach mam jedno postanowienie - migiem przygotuję teksty na przyszły rok :) Mam nadzieję, że ten czas upłynął Wam miło i rodzinnie. Buziaki!

Mikołajkowy prezent dla mnie, czyli łupy z Alie i NAKD + wishlista świąteczna

8 grudnia 2019


Mikołajki za nami... Mam nadzieję, że u Was było całkiem owocnie? Moja córa była zachwycona, ale nie ma się co dziwić jeśli Mikołaj pognał o 7 rano do sklepu po słodycze i mandarynki ;) U dzieciaków było słodko, ale i do mnie przyszły wyczekiwane rzeczy - część z NAKD, a część z Alie - na resztę rzeczy z Chin czekam, ale dobrze, że najlepsze przyszły w tak miłym czasie.




Na pierwszy ogień lecą różowe nowości, czyli... sweter i czapka! :) Muszę Wam powiedzieć, że byłam absolutnie zachwycona gdy tylko zobaczyłam je na stronie. Zimowa z pięknym splotem i OGROMNYM pomponem zrobiła na mnie ogromne wrażenie i stwierdziłam, że muszę ją mieć - co jak co, ale w żadnym sklepie nie widziałam dokładnie takiej czapki. Ta jest w różnych kolorach, więc może zamówię jeszcze jedną? ;) Jeśli chodzi o sweter, to pomimo składu gdzie dominuje akryl (!), jest niesamowicie ciepły... Jednak co jak co, ale najbardziej zachwyciła mnie ta gruba włóczka! 

Jeśli chciałybyście coś kupić na NAKD to koniecznie skorzystajcie z mojego kodu rabatowego, który da Wam 15% rabatu! 

Bierzcie kreujeswojezycie.15 i korzystajcie!

sweter tutaj
czapka tutaj






Słyszałyście o pędzlach JessUp? Czaiłam się na nie od dawna, ale czekałam na jakąś fajniejszą zniżkę... I dopiero gdy 11 listopada zeszły z ceny o ponad 20 zł, postanowiłam je zamówić. Jestem pod ogromnym wrażeniem jakości wykonania i tego, jak bardzo włosie jest mięciutkie! Myślę, że teraz makijaże będą jedną wielką przyjemnością!


Mało kto pokazuje bieliznę na blogu, ale ta jest niesamowicie piękna i uważam, że warto się z Wami podzielić wrażeniami. Moją bieliznę (zwłaszcza koronkową) od dawna zamawiam na Alie i uważam, że można znaleźć tam naprawdę wspaniałe rzeczy. Te dwa zestawy, które widzicie są absolutnie niesamowite - ciśnie mi się na usta wiele pozytywnych słów i mogłabym się rozpisywać, ale po co? Niżej macie link do sklepów, więc po prostu zajrzyjcie i przekonajcie się o tym same :)

biała bielizna tutaj
różowa bielizna tutaj





I teraz to co tygryski lubią najbardziej, czyli świąteczna wishlista... :)

Zaczynamy niezwykły czas! ✩ Co tam u nas i choinka w wazonie!

1 grudnia 2019


Za nami pierwszy dzień grudnia i grubo ponad trzy tygodnie do Gwiazdki. W końcu oficjalnie zaczyna się ten cudowny świąteczny czas, choć nie będę blefować, ale dla mnie ten czas trwa od połowy października, i naprawdę nie mogłam się doczekać aż będzie po Halloween, Święcie Zmarłych, 11 listopada i tym przerażającym Black Friday, żeby można było oficjalnie cieszyć się nadchodzącymi świętami! :D Brzmi zabawnie, ale nie, listopad wcale nie był takim zabawnym miesiącem. Mogłabym nawet stwierdzić, że to był dość chudy miesiąc co odzwierciedla moja mała utrata wagi :P Niby nic, ale w więcej było spłacania zaległości i zaciskania pasa niż czegokolwiek innego. Mimo to starałam się cieszyć nadchodzącymi dniami i cały czas myślałam pozytywnie nawet...


... gdy dopadła nas ospa wietrzna w parze z bostonką! Po jakże 3 tygodniach październikowego chorobowego combo z Julką w pakiecie, zdążyłam już przywyknąć do przyjemnej zawodowej rutyny i wiadomość od Damiana, że mała ma prawie 39 stopni gorączki zmroziła mnie jak zimny prysznic. Na nasze nieszczęście to był weekend, a wysypka specyficzna - byłam pewna, że to nie ospa, bo ospa wyłazi po 2-3 dniach, a wysypka była w formie czerwonych, rozlanych plamek. Na NPL lekarz stwierdził bostonkę i wysłał do pediatry. W niedzielę wyszła kolejna, zupełnie inna wysypka i już w poniedziałek było wiadomo, że to ospa. Zakaz wychodzenia to jedno, ale drugie - krostki wychodziły wszędzie PONAD TYDZIEŃ i jeszcze wczoraj smarowałam nowości gencjaną, a mała ciągle się drapała... Krostki pewnie jeszcze z tydzień będą się goić. Ale lepiej, że teraz przechodzi ospę nawet w pakiecie z innym wirusem, niż żeby to miało się pojawić w przyszłości.




Żeby Julce było lepiej (i mi też), postanowiłam przygotować pierwszą, świąteczną dekorację, czyli choinkę w wazonie - bukiet z różnych gałązek - świerku i sosny. Gałązki, które Damian przytargał kilka nocy temu, ozdobiłam starymi lampkami na drucie i mini bombkami. W tle widać też złotą gwiazdkę DIY, szyszki i małą czerwoną laleczkę. Ta dekoracja nastraja nas bardzo pozytywnie i nadaje w domu niesamowity klimat. A to nie wszystko, choć na prawdziwą choinkę jeszcze poczekamy... :)



Latest Instagrams

© Kreuję swoje życie • Lekka strona lifestyle'u młodej mamy. Design by Eve.