Cannelloni robiłam pierwszy raz w życiu i sądzę że na pewno to jeszcze powtórzę!:)
Do polania sos można zrobić własnoręcznie ale można też użyć gotowego - ja tak zrobiłam bo niestety w moim przypadku oczekiwanie na jedzenie kończy się wielką frustracją :D
Jaki w moich odczuciach jest ten sos?;) Po otwarciu słoika spróbowałam palcem i machnęłam ręką - 'Echhh, przecież to nie jest ostre!'. O ostrości sosu przekonałam się w momencie spróbowania makaronu. Był naprawdę ostry! Sądzę że ten sos to idealna propozycja dla facetów a moim faworytem pozostaje sos Puttanesca :) :D
SKŁADNIKI
• makaron Cannelloni
• opakowanie rozdrobnionego szpinaku
• pierś z kurczaka lub drobiowe mięso mielone 300g
• ser żółty
• 2 sosy Łowicz Arrabbiata
• średniej wielkości cebula
• ząbek czosnku
• bazylia
• sól pieprz - do smaku
• olej
PRZEPIS
KROK I • MIĘSO
Mięso rozdrabniamy lub już rozdrobnione przygotowujemy do smażenia.
Smażymy na oleju z niewielką ilością soli do momentu aż będzie białe. Nie solimy go zbyt mocno bo na przyprawianie przyjdzie jeszcze czas.
KROK II • SZPINAK, CEBULKA I CZOSNEK
Cebulkę siekamy w kostkę, szpinak odsączamy na sitku ponieważ po rozmrożeniu jest w nim bardzo dużo wody.
Cebulę smażymy w małym garnku, na najmniejszym ogniu. Gdy ta nieco się przyrumieni, przeciskamy czosnek przez praskę i dodajemy do cebulki. Podsmażamy jeszcze chwilę i dodajemy szpinak, całość dusimy na małym ogniu kilka minut.
KROK III • FARSZ
Gdy szpinak z cebulką i czosnkiem się nieco poddusi, dodajemy kurczaka i dusimy całość do odparowania wody. Nie zapominamy również o przyprawieniu całości! Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i bazylią - nie ma określonej ilości, ważne jest to by każdy przyprawił farsz tak aby mu smakowało.
Gdy tylko zauważycie że odparuje znaczna część wody jaka była w początkowej fazie duszenia farszu, dodajecie ser żółty. Ma on za zadanie spoić wszystko w jedną całość, no i roztopić się znacznie podczas zapiekania :) Farsz zostawiamy na około 15 minut do przestygnięcia.
W międzyczasie przygotowujemy rurki makaronu cannelloni i jeśli macie możliwość proponuję Wam rękaw do nadziewania.
KROK IV • NADZIEWANIE I ZAPIEKANIE
Przygotowany makaron nadziewamy - można łyżeczką czy rękawem do nadziewania (szybsza opcja). Polecam Wam to robić zręcznie i stawiać rurki w pionie co może zapobiec pękaniu makaronu (mi niestety 1/4 popękała).
W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do około 180 stopni.
Tak nadziane rurki wykładamy w formie do pieczenia (lub naczyniu żaroodpornym) wysmarowanej od dołu sosem pomidorowym Arrabbiata.
Gdy cały makaron z farszem zostanie wyłożony, zalewamy całość sosem - POLECAM WAM GO JEDNAK NIECO ROZCIEŃCZYĆ co wspomoże proces mięknięcia makaronu w czasie pieczenia.
Formę z cannelloni wstawiamy do piekarnika na około 25 minut.
Jeśli nie macie czym przykryć formy, użyjcie folii aluminiowej - unikniecie przypalenia.
Pamiętajcie też że może nie wyjść idealnie - mi 1/4 rurek popękała więc część cannelloni zamieniło się w jednowarstwową lazanię. Mimo to jest naprawdę smaczne!;D
KROK V • JEMY!
Gotowe cannelloni porcjujemy, możemy polać sosem jeśli lubimy ostrość. Ja nałożyłam sosu stanowczo za dużo i musiałam czymś zapijać :D
Polecam Wam i życzę smacznego!:)
30 komentarzy
Dla mnie bomba! Na pewno zrobię :)
OdpowiedzUsuńna pewno niedługo się skuszę, uwielbiam szpinak i makaron także dla mnie bajka!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się strasznie , że wstawiasz instrukcje gotowania a co więcej- potrawy ciągle trafiają w mój gust ; )
oj, niedobra Ty narobiłaś mi ochoty na jedzenie ;D
OdpowiedzUsuńza duzo tluszczu te pierś pływa w oleju bleee
OdpowiedzUsuńw mięsie jest też woda, powinnaś to wiedzieć ;P
UsuńOoo, bardzo ciekawy pomysł. ;)
OdpowiedzUsuńomnimnomniom <3 chyba zrobię :D
OdpowiedzUsuńtamtą sałatkę opisywaną przez ciebie kilka notek temu zrobiłam. Mniam! :)
OdpowiedzUsuńA na to też mam ochotę.. adoptuj mnie :D
Szpinak uwielbiam w każdej postaci:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie posty u Ciebie ;) Mam nadzieje że kiedyś będą również w postaci filmików ;) Ciekawie są rozpisane i to bardzo lubię ;) Jak najwięcej takich postów ;) Pozdrawiam serdecznie ;) Agata.
OdpowiedzUsuńwygląda smakowicie , musze to wypróbować :D
OdpowiedzUsuńoooo uwielbiam Twoje posty o gotowaniu! <3
OdpowiedzUsuńDzisiaj robię Lasagne także Twojego przepisu. Już wiem że następne będzie Cannelloni :D
Przepysznie wygląda :D
OdpowiedzUsuńchciałabym mieć taki zapał do gotowania jak Ty :)
OdpowiedzUsuńo mniamusie, dostałam skrętu kiszek z głodu.
OdpowiedzUsuńAle ochoty narobiłaś! Szkoda, że mi się tak nie chce gotować :P
OdpowiedzUsuńHaha też tak mam... Kosztuję i myślę, że wcale to nie jest ostre. Po czym ładuję cały talerz i mam ochotę wypić butelkę wody ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię szpinaku ale mimo wszystko wygląda smakowicie!
O kurcze ale tu się zrobiło kulinarnie :D Narobiłaś mi smaka na szpinakowy sos :D Ja robie tak samo z czosnkiem, cebulą, szpinakiem i kurczakiem (tylko ja lubie duuużo czosnku) i tym polewam makaron ale nast. razem dodam na koniec ser żółty :D Dzięki za pomysł myszko :*
OdpowiedzUsuńlubię cannelloni,ale dawno nie jadłam :c
OdpowiedzUsuńZrobię coś podobnego. :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smacznie ! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie.
o matko ale sie głodna zrobiłam!
OdpowiedzUsuńMusi być pyszne ;)
OdpowiedzUsuńGenialne są te nowe sosy Łowicza :)
OdpowiedzUsuńapetyczne, mniami:)
OdpowiedzUsuńomomom! <3
OdpowiedzUsuńJa chcę to zjesc ^^ :D
________________
Jak się czuje nasza królowa kuchni :)
Wygląda apetycznie, jednak ja nie jadam mięsa :/
OdpowiedzUsuńojeeej a ja taka glooooodna ;D
OdpowiedzUsuńprzez Ciebie znow zrobilam sie glodna;P
OdpowiedzUsuńprzez powyjazdowe zaległości w blogach przeczytałam ten wpis dopiero dzisiaj i czytając pierwszy akapit nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać, widząc to co się dzieje za okbnem :D
OdpowiedzUsuńa cannelloni wyglada pysznie :)
Miłe, ciepłe słowa a także szczera, kulturalna, i przede wszystkim - konstruktywna krytyka - wszystko jest dozwolone. To motywuje mnie najbardziej w blogowaniu!:)
Chamstwo i obraźliwe teksty lądują w koszu od razu.