Weekend, to dobry czas na...

30 czerwca 2016



... działking! Wierzcie mi, dobrze wiem, co mówię. Nic tak bardzo nie odrywa od codzienności, jak cotygodniowa dawka świeżego powietrza i porcja smakołyków z grilla. Dam sobie obciąć rękę za to, że mocne zmęczenie to domena większości z Was. Czym jest dla Was odpoczynek? Aktywnym działaniem? Spędzaniem czasu w muzeach lub klubie? Nie zaprzeczę, że to fajna opcja.

Ale wiecie co? Dobrze jest czasem usiąść na tyłku i dać sobie szansę na porządny odpoczynek.
Odreagują Wasze spięte mięśnie.
Odpoczną, rozluźnią się.
Odreaguje Wasz przeciążony kręgosłup i zmęczone oczy.

Odpocznie psychika.
Praca wśród ludzi i hałas działają drażniąco na nasze samopoczucie. Prędzej czy później człowiek ma dosyć i błaga o chwilę ciszy. Odpoczynek na świeżym powietrzu z dala od miasta, dobrze Wam zrobi. Świat wyda się Wam piękny!

Najecie się. 
Brzmi śmiesznie? Wcale :)) Ile z Was najada się codziennie? Ja np. wcale, bo nie mam czasu. Grillowa uczta jest dla mnie na tym samym poziomie co tzw. szwedzki stół. Pochłaniam wszystko niczym chomik.

Zajmiecie się swoim hobby.
Działka też może być miejscem na oddawanie się przyjemnym zajęciom. Jedni lubią zajmowanie się ogrodem, grzebaniem się w ziemi, sadzeniem... a ja kocham oglądać gwiazdy! Jest to dla mnie cudowny sposób na relaks, i to od maleńkości. Miłość do astronomii zaszczepił we mnie mój tata, który często opowiadał mi czym są te małe, jasne punkciki... Bez problemu wskazałabym Wam galaktykę Andromedę, bez problemu pokażę Wam lecącą nad nami satelitę, z przyjemnością będę wyczekiwać maksimum roju Lirydów czy Perseidów. W tym roku zaliczyłam już jedno z fajniejszych zdarzeń astronomicznych. Efekty tego, czyli cudowny widok obłoków srebrzystych możecie zobaczyć niżej na zdjęciach. Btw. możecie ich spokojnie wypatrywać przez około najbliższe dwa tygodnie. Tak myślę.

Nacieszycie się rodziną.
Czy jest coś lepszego od żarcików, wspólnego milczenia, jedzenia i spacerów? Naprawdę warto się tym nacieszyć.

Skorzysta Wasze dziecko.
Bo co jak co, ale dzieci uwielbiają przyrodę, towarzystwo zwierząt, i bieganie po podwórku.

Weekend zaczyna się już jutro, więc życzę Wam przyjemnego odpoczynku. Korzystajcie z niego i zbierajcie siły na nowy tydzień :)


Ojj tak

21 czerwca 2016



Nic się nie dzieje bez powodu. Serio. Powiedziałam to dziś, powiem to niedługo, powiem to jeszcze nie raz, bo to prawda niezaprzeczalna i najfaktowniejszy fakt świata. Chyba nie ma nawet takiego słowa jak „najfaktowniejszy”, ale co tam!:D Już kilka lat temu zauważyłam, że wszystko dzieje się po coś. Po to, żebyśmy wyciągnęli z czegoś naukę, ale także po to, żebyśmy się czegoś nauczyli (wbrew pozorom nie chodzi o to samo!). Po to, żebyśmy mieli czas zapełniony w 100% jak i również w 30, żebyśmy mogli się nacieszyć dobrym towarzystwem. Wszystko ma swój czas i swoje miejsce, dobrze jest słuchać własnej intuicji, iść taką drogą, jaką kieruje nas życie, i w takim czasie, jaki został nam dany na wszystko, co się dzieje. A co jakiś czas zdarza się coś, co daje mi znać, że ten fakt jest potwierdzony.

W życiu każdego z nas jest czas na różne rzeczy. Dzieciństwo. Wiek szkolny, dorastanie, dorosłość.
Czas na naukę, czas gdy zostajemy rodzicami, czas na docenianie swojej rodziny i cieszenie się nią. Czas na miłość, na poznawanie drugiego człowieka. Czas na próby, doświadczenia szczęśliwsze i te mniej, czas na prawdziwą radość nieopisaną niczym! :) Czas na nowe.

I o ile mówi się, że człowiek jest kowalem swojego losu, warto czasem spojrzeć na swoje życie z boku i się zastanowić – czy w tym co się dzieje, i w tym co nam przynosi życie, naprawdę nie ma ukrytego sensu? :)



Czerwcowe marzenie

14 czerwca 2016



Wiecie co? Przerwy w blogowaniu są nieuniknione. Jednych nie ma tydzień, innych dwa tygodnie (haha, jak mnie), a innych nie ma jeszcze dłużej bo miesiąc i więcej. W moim przypadku powrót jest tak nieunikniony jak przerwa, bo żyć nie mogę bez tej strony, bez pisania, a co najważniejsze, bez Was, moich czytelników. Powodów, przez które mnie nie było jeszcze nie mogę zdradzić, bo to nie czas na to, muszę jeszcze wytrzymać i odreagować po pewnych przejściach, które działy się przez długi czas. A co dzisiaj przygotowałam? :D Przepis - nie przepis, bo ciężko mi było zapamiętać, jakich składników użyłam.

Jak wiecie, uwielbiam piec. Po prostu to kocham. O ile wypieki idą mi całkiem dobrze, to dekorowanie ciasta jest dziedziną, w której muszę się jeszcze podszkolić. Oczywiście można rzec, że z przełożeniem ciasta nie miałam problemu, z posmarowaniem dookoła też. Problem się zaczął, gdy zdałam sobie sprawę, że zrobiłam za mało kremu i nie rozłożyłam go na dwie partie. Druga oczywiście miałaby nadać ciastu estetyczny wygląd. BRAWO JA.
Nie popełniajcie tego samego błędu, zróbcie 2x więcej kremu.

Co z biszkoptem? Nie zrobiłam go bez dodatku proszku do pieczenia. Serio. Po prostu nie chciałam ryzykować zakalcem, bo okazja była przednia. Gdybym miała zjeść to ciasto w samotności, to nie miałabym z tym problemu i nawet zakalec bym wsunęła. Btw. oczywiście biszkopt wyszedł mi świetny! Jego plastry nasączyłam samodzielnie zrobionym ponczem, przełożyłam wcześniej wspomnianym kremem i pokrojonymi w plasterki truskawkami. Rewelka.



A składniki? Oto i one, proszę. Oczywiście orientacyjnie, z pamięci.
mąka • 1 szklanka (szklanka około 200ml)
kakao • 1/2 szklanki • najlepsze będzie kakao autorstwa Deco Moreno. wyśmienite dzieło.
cukier • 1 szklanka (lub mniej, jeśli nie lubicie tak słodkiego biszkoptu. szklanka około 200 ml)
5 jaj 
szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia


Na poncz:
Sok z 1 dużej pomarańczy
1/4 szklanki wody
laska wanilii


Na krem:
opakowanie serka śmietankowego • 200 g
kostka miękkiego masła • 200 g 
szklanka cukru pudru 
Wszystkiego 2x więcej. Jeśli jeszcze nie wiesz dlaczego, to wróć do tekstu wyżej :D


Poza tym TRUSKAWKI, PŁATKI DZIKIEJ RÓŻY I CO TAM JESZCZE LUBICIE :))
ORAZ....
DUŻA PORCJA MIŁOŚCI!


Biszkopt
Nastawiamy piekarnik na około 160 stopni. 
Mąkę, kakao i proszek do pieczenia przesiewamy przez sitko do miski. Oddzielamy żółtka od białek, połowę szklanki cukru dodajemy do żółtek i ubijamy na kogel mogel. NIE PODJADAMY :)) 
Białka ubijamy ze szczyptą soli, a gdy zrobi się z nich sztywna piana, cały czas ubijając dodajemy cukier :))
Ubite białka mieszamy delikatnie z ubitymi żółtkami, a następnie dodajemy do nich składniki suche. Mieszamy delikatnie, ale szybko, by masa była puszysta.
No dobra, tutaj nie musisz się tak starać bo robotę zrobi proszek do pieczenia :P
Całość przełożyłam do formy (20 cm średnicy) wyłożonej na dnie papierem do pieczenia. Piekłam do tzw. suchego patyczka. 
Wystudzić, a po wystudzeniu przekroić na trzy plastry.


Poncz
Sok z jednej, wyciśniętej pomarańczy oraz miąższ z laski wanilii, dodać do rondelka z wodą. 
Całość (od momentu zagotowania) gotować około 5 minut. 
Schłodzić. 
Schłodzonym ponczem nasączyć plastry biszkoptu.


Krem
Kremowy serek śmietankowy... A nie, pomyliła mi się kolejność.
Miękkie masło miksujemy z cukrem pudrem na gładki krem. Dodajemy serek śmietankowy i miksujemy dalej, aż masa będzie gładka. 
Pół godziny chłodzenia w lodówce, i można przekładać, oraz smarować biszkopt.
Nie zapomnijcie umieścić pokrojonych truskawek między plastrami biszkoptu.
Co dalej?


Dekorowanie czyli to, do czego musicie użyć serca. 
Kiedy robicie coś z miłością, wtedy wychodzi Wam to najlepiej!
Ciasto wyszło super. Dekoracja z typowo czerwcowych kwiatów. Smak truskawek i pomarańczy.
Czerwcowe marzenie.
Wyjątkowo pyszne.



Latest Instagrams

© Kreuję swoje życie • Lekka strona lifestyle'u młodej mamy. Design by Eve.